W ramach XI kolejki rozegraliśmy wyjazdowe spotkanie z drużyną Topaz Javor Sokołów na boisku SLO w Sokołowie Podlaskim. Po ciężkiej pierwszej połowie na przerwę schodzimy z wynikiem 4-2 dla Niecieczy. Druga połowa kończy się wynikiem 8-3 dla gości. Należy zauważyć, że drużyna z Sokołowa była bardzo wymagającym przeciwnikiem. W trakcie trwania rundy wiosennej przewiduje, że ta drużyna będzie czarnym koniem tego sezonu. Sędzią w tym spotkaniu była Adam Chruścicki.
W dniu 11 listopada 2011 roku ekipa z Niecieczy ruszyła na podbój Sokołowa. Wyprawa została zakończona pomyślnie, łupem naszej drużyny były zainkasowane 3 punkty po meczu.
Wiadomo wcześniej, że nasza drużyna preferuje boiska naturalne. Nie przepadamy za grą na Orlikach, gdyż nie jesteśmy wystarczająco przygotowani do gry na sztucznych murawach. Mecz rozegrany miał być o 15:00, choć na 10 minut przed meczem na boisku gry było tylko 5 graczy z Niecieczy. W ostatniej chwili dojechali: K. Krochmal, H. Abramczuk, P. Odowski oraz A. Ignaciuk. Punktualnie o 15:00 sędzia Adam Chruścicki rozpoczyna mecz. Od środka zaczynają goście i już po pierwszych dwóch akcjach mogliśmy wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Niestety zabrakło trochę szczęścia. Odpowiedź ze strony gospodarzy była natychmiastowa i im także zabrakło szczęścia na zdobycie bramki, chociaż mieli dogodniejsze sytuacje. W szczególności strzał do prawie pustej bramki. Po sprawdzeniu szczelności linii obronnych obu drużyn ponownie zaczęła się gra. Po ładnej wymianie podań w środkowej strefie boiska. Prawą stroną ruszył Bolesta Patryk, który ściąga na siebie uwagę dwóch obrońców i idealnie zgrywa na wbiegającego w pole karne Andrzeja Pniewskiego, który pakuje piłkę do bramki i otwiera wynik meczu. Wszystko zdawało się, że narzuciliśmy swój styl gry, niestety to był nasz błąd, który kosztował nas 2 bramki. Po ładnej akcji jeden z napastników zwodem zostawia naszego obrońce i w sytuacji sam na sam z Rafałem Nasiłowskim strzela bramkę wyrównującą. Chwilę później rzadko mylący się w grze Paweł Pniewski traci piłkę pod swoim polem karnym i tracimy drugą bramkę. Zaczynało się robić nie ciekawie dla nas. Gra nabiera tempa i drużyny na zmianę konstruują akcje na bramkę, które nie przynoszą zmiany wyniku. Do końca pierwszej połowy pozostało około 5 minut. Nieciecz zaczyna akcję od bramki. Szybki przerzut piłki do Abramczuka, który ładnym zwodem zostawia obrońce w tyle i z odległości 15 metrów decyduje się na strzał. Uderzenie na tyle było silne, że interweniujący bramkarz nie zdołał opanować piłki, która wpada do bramki. Wynik meczu w tej chwili to 2-2. Gospodarze rozpoczynają grę, kilka podań i zaliczają stratę. Ponownie na indywidualną akcję decyduje się Hubert Abramczuk, który przedarł się lewą stroną boiska pod pole karne i zauważa Wbiegającego po drugiej stronie Patryka Bolestę. Dośrodkowuje do niego, lecz piłkę na swoje nieszczęście zbija jeden z obrońców. Piłka ku zaskoczeniu bramkarza wpada do bramki. Cieszymy się z wyniku 3-2, al to jeszcze nie koniec meczu. Ostatnia akcja i znowu mamy akcję na bramkę gospodarzy. Hubert znowu popisuje się swoją techniką w starciu z obrońcami, którzy są w tej chwili bezradni w grze. Wychodzi na sytuację strzelecką, lecz widzi dobrze ustawionego kolegę z drużyny i zagrywa do niego. W tym momencie obrońca gospodarzy zalicza kolejną samobójczą bramkę, po zagraniu Huberta następuje rykoszet i bramkarz nie ma żadnych szans na obronę. Koniec pierwszej połowy z wynikiem 4-2 dla gości.
Po 3 minutowej przerwie z racji wieczornej pory zaczynamy 2 połowę. Po kilku ładnych akcjach z obu stron, to gospodarze strzelają bramkę. Tym razem jeden z naszych obrońców miał pecha i po strzale na bramkę, piłka niefartownie odbija się od obrońcy. Zmyla tym zagraniem interweniującego bramkarza i piłka powoli wturlała się do bramki. Mamy 4-3 i gospodarze chcą nam wyrwać zwycięstwo. Mecz trwa w najlepsze, każda z drużyn zagraża bramce rywali w najróżniejsze sposoby np.: strzał z dystansu, główki, rzuty wolne, auty i rzuty rożne. Kolejne akcje naszej drużyny kończą się albo na rękach bramkarza, albo na metalowych częściach bramki. Oczywiście gospodarze też testują czujność naszego bramkarza, który według mnie rozgrywał chyba mecz życia odkąd gram z nim. Najładniejszą bramkę w meczu mógł zdobyć Adam Ignaciuk który atomowym uderzeniem ze środkowej strefy boiska trafił w słupek. Co się nie udało jemu, udało się naszym napastnikom, którzy stawali się coraz skuteczniejsi. Do bramki trafia Konrad Krochmal po dwójkowej akcji z Andrzejem. Podwyższamy wynik na 5-3 i zaczynamy grac z kontry, wykorzystując sytuacje w przewadze. Kolejna akcja ze strony gospodarzy kończy się stratą piłki i szybką kontrą. Przemek Odowski dokładnie podaje za plecy obrońców na wybiegającego A. Pniewskiego, który przyjmuje piłkę główką i lobuje nogą wybiegającego golkipera gospodarzy. Wznowienie gry od środka i kolejna akcja destrukcyjna gości, którzy zaczęli grać coraz śmielej z rywalem. Po kilku ładnych podaniach w obrębie pola karnego do strzału dochodzi Patryk Bolesta, który zdobywa kolejną bramkę. Kolejne rozpoczęcie gry od środka i kolejne akcje gospodarzy, którzy w wyniku napływu niekorzystnych emocji zaczynają się gubić. Wykorzystuje to ekipa Niecieczy zwiększając prowadzenie na 8-3 po czym sędzia kończy spotkanie.
Należy bardzo pochwalić grę przeciwnika, który zapewnił nam niezwykle emocjonujące widowisko tego dnia. Osiągnięty wynik nie świadczy o takiej przewadze w grze, po prostu tego dnia Nieciecz miała więcej szczęścia. Na pochwałę zasługuje także gra naszego dzisiejszego bramkarza Rafała Nasiłowskiego, który rozegrał bardzo dobry mecz i w znacznym stopniu przyczynił się do zwycięstwa. Dziękuję także reszcie naszej drużyny, którzy włożyli duży wkład w osiągnięte wyniki naszej drużyny podczas rundy jesiennej. Dziękuję także naszym kibicom, którzy w większej lub mniejszej ilości dopingowali nas na meczach.
Zasłużyliśmy teraz na przerwę zimową, którą wykorzystamy na podniesienie naszych umiejętności piłkarskich. Prawdopodobnie zajmiemy 3 lokatę w tej rundzie, ale pocieszeniem jest to, że mamy tylko oczko straty do lidera.